GO FORD GO ELECTRIC
Nowoczesny elektryk. ”Nie lubi go ten, kto się nim nie przejechał”
Materiał promocyjny
Motoryzacja spod znaku wtyczki i silników elektrycznych znacząco różni się od samochodów, które znaliśmy do tej pory. Pierwszy kontakt z nowoczesnym elektrykiem jest jak przesiadka do statku kosmicznego. Z którego później nie chcemy już wysiąść.
Przyszłość samochodów jest elektryczna. Nikt nie ma co do tego wątpliwości, a na rynku pojawiło się już kilka modeli, które udowadniają, że mówienie o “przyszłości” powoli traci sens. Elektromobilność to nasza rzeczywistość. Liczba aut z wtyczką rośnie bardzo szybko, konsekwentnie rozwija się też infrastruktura.
Jak się żyje z elektrykiem na co dzień? Na tyle dobrze, że kierowcy, którzy raz spróbowali jazdy samochodem elektrycznym nie chcą już wracać za kierownicę innego. Przykład? Aż 87 proc. właścicieli Forda Mustanga Mach-E kupiłoby go ponownie. Co więcej, aż 90 proc. poleciłoby elektrycznego SUV-a Forda innym. Skąd bierze się aż taki entuzjazm?
Jazda samochodem elektrycznym to czysta frajda
Często można spotkać się z powiedzeniem, że samochodów elektrycznych nie lubi ten, kto nie miał okazji się nimi przejechać. Zwykle wystarczy kilkanaście kilometrów za kierownicą, żeby się do nich szybko przekonać.
Przede wszystkim zaskakuje reakcja na gaz. Jest błyskawiczna, auto rusza przed siebie bez szarpania i chwili zawahania, a mocy nie brakuje mu przy żadnej prędkości. Imponują same liczby. Ford Mustang Mach-E, elektryczny SUV, który zgarnia w Polsce nagrodę za nagrodą, w bazowej wersji przyspiesza od 0 do 100 km/h w około sześć sekund, w topowej odmianie GT – w zaledwie 3,7 sekundy.
Niekoniecznie chodzi tu jednak tylko o nie. Wcale nie trzeba jechać szybko, żeby docenić reakcje na gaz. To po prostu komfort jazdy każdego dnia. Włączanie się do ruchu? Zmiana pasa? Wyprzedzanie? W elektryku to żaden problem. Wciskamy mocniej gaz i wykonujemy manewr. Bez stresu, że nie zdążymy i w dodatku bezpiecznie.
Imponuje też cisza i kultura, z jakimi to wszystko się dzieje. Nie ma mowy o szarpaniu, warczeniu czy chwili zawahania. Na pokładzie jest cicho, a my odpoczywamy za kierownicą.
Każdy chciałby mieć zielone tablice rejestracyjne
Mieszkańcy zatłoczonych miast kochają też zielone tablice rejestracyjne, które z każdym miesiącem będą jeszcze nabierać znaczenia.
Aktualnie to przede wszystkim wygoda w omijaniu korków, ponieważ samochody elektryczne mogą korzystać z buspasów oraz darmowego parkowania w centrach miast. Elektryki zwolnione są bowiem z opłat w strefach płatnego parkowania.
Niedługo w Polsce zaczną powstawać SCT. Pod tym skrótem kryją się Strefy Czystego Transportu, do których nie będą wpuszczane starsze samochody z silnikami spalinowymi. W Europie ścisłe centra miast w ogóle zostają wyłączone dla jednostek benzynowych i wysokoprężnych. Kierowcy elektryków nie będą musieli się SCT przejmować i spokojnie mogą planować wyprawę w najciekawsze miejsca wielkich metropolii. Bez problemu dojadą wszędzie.
Zwiedzanie miasta - żaden problem. A jak jest z trasą?
Kierowców w przypadku elektryków przeraża jedno słowo: zasięg.
I rzeczywiście jeszcze parę lat temu ten mógł być kłopotliwy. Trzeba jednak pamiętać, że e-motoryzacja ciągle się rozwija. Wspomniany wcześniej Mustang Mach-E w niektórych wersjach pokona wyraźnie ponad 500 km wg WLTP. Dwie wersje o największym zasięgu to AWD i RWD z baterią o pojemności 98 kWh zapewniające odpowiednio do 540 km zasięgu, 351 KM i 5,1 sek. od 0 do 100 km/h i 600 km zasięgu, 294 KM i nawet 6,2 sek. od 0 do 100 m/h.
To już zasięg, który na co dzień pozwala się nim w ogóle nie przejmować. Podczas dojazdów do pracy, z dziećmi do szkoły czy do sklepu, można na cały tydzień a nawet prawie dwa zapomnieć o wtyczce. Zasięg na jednym ładowaniu powyżej 500 km pozwala też ruszyć bez stresu w długą wyprawę. Na drugi koniec Polski lub nawet Europy.
Oczywiście trzeba trochę inaczej ją zaplanować, a na mapie wyszukać szybkie ładowarki. To jednak nie powinien być problem. Na Zachodzie znalezienie takiego punktu przy trasie jest bardzo proste. Również infrastruktura w Polsce rozwija się dynamicznie. W przypadku naszego przykładowego SUV-a, Mustanga Mach-E, ładowanie z mocą do 150 kW może zwiększyć zasięg jazdy nawet o 119 km w ciągu około 10 minut ładowania, a ładowanie od 10 do 80 proc. pojemności akumulatora trwa około 45 minut.
Podczas jazdy zaskoczy cię coś jeszcze...
Ogrom miejsca w środku i ponadprzeciętna wygoda. Samochody elektryczne nowej ery powstają na specjalnie opracowanych dla nich platformach. Te pozwalają inżynierom zaprojektować samochód dokładnie tak jak chcą, bez ograniczeń, jakie narzucały im starsze, skrojone pod silniki spalinowe, konstrukcje.
Właśnie dlatego elektryki oferują w środku znacznie więcej miejsca. Zwłaszcza na tylnej kanapie, gdzie wygodnie mogą usiąść nawet wysokie osoby.
Ładowanie to najprostsza rzecz na świecie
Kierowca samochodu elektrycznego może też zapomnieć o kosztownych wizytach na stacjach benzynowych. Odpowiednikiem tych są szybkie ładowarki, z których korzysta się jednak tylko kilka razy do roku. Najczęściej podczas wyjazdu na wakacje lub ferie.
Znakomita większość właścicieli samochodów elektrycznych ładuje je w domu lub w pracy z Wallboxa lub nawet standardowego gniazdka, które jest wystarczające do naładowania samochodu by przemieszczać się codziennie po mieście. Tak jest taniej i bezpieczniej dla akumulatora. Co więcej, producenci oferują możliwość programowania ładowania - z poziomu systemu multimedialnego lub aplikacji na telefon. Możemy ustawić go tak, żeby auto zaczęło pobierać prąd, kiedy zacznie obowiązywać taryfa nocna. Oszczędności? Przy obecnych cenach paliw nawet kilkanaście tys. złotych rocznie.
Ustawić możemy również godzinę wyjazdu w trasę lub do pracy. Wsiądziemy wtedy do schłodzonego (lato) lub nagrzanego (zima) samochodu. Jest to kolejna rzecz, która zwiększa komfort.
Przyszłość jest już dzisiaj
Samochody elektryczne osiągnęły już taki poziom zaawansowania technologicznego, że nie ma mowy o żadnych kompromisach. Najlepszym tego przykładem jest wyznaczający trendy elektryfikacji Ford Mustang Mach-E. Z zasięgiem nawet ponad 500 km jest gotowy na każdą podróż. I po mieście, i na dłuższym dystansie.
Niezależnie, gdzie nim pojedziecie, będziecie oczarowani. Nowoczesny elektryk to czysta frajda z jazdy, zaskakująca przestronność i niebywały komfort podróżowania. Doskonale skomunikowany ze światem Mustang Mach-E to dowód, że elektromobilność weszła na nowy poziom. Czas najwyższy, by doświadczyć jej na własnej skórze.
Rozwiń