GO FORD GO ELECTRIC

Ford Puma 1.0 EcoBoost Hybrid. Taki właśnie powinien być miejski SUV

Materiał promocyjny

Miejskie crossovery i SUV-y... trudno o bardziej zatłoczony segment w ostatnich latach. Premier jest tyle, że można było już pomyśleć, że widzieliśmy w tej klasie już wszystko. Wtedy przyjechał Ford Puma.

Test czerwonego Forda Puma moglibyśmy rozpocząć od wyglądu. W końcu to zdecydowanie jeden z najładniejszych SUV-ów na rynku. Przyciąga spojrzenia zgrabną sylwetką i aż emanuje zadziornym charakterem. Tylko, że piękna stylistyka wcale nie jest jego główną zaletą.

Na polskim rynku znajdziemy wiele ładnych samochodów. Znacznie ważniejsze jest, czy wygląd udało się połączyć z walorami praktycznymi i wygodą za kierownicą. Tutaj Puma błyszczy jeszcze jaśniej.

Stylowa

Skonfiguruj

Rodzinna

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Miejski

Skonfiguruj

Prestiżowy

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

E-Transit

Dowiedz się więcej

konfigurator dostępny wkrótce

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Elegancki

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Luksusowy

Skonfiguruj

Ford Puma – rodzinny SUV dla każdego

Mimo kompaktowej sylwetki, we wnętrzu Forda Puma jest zaskakująco dużo miejsca. Wymiary nadwozia są typowe dla samochodów z segmentu B (ok. 4,2 m długości), ale kabina została zaplanowana w wyjątkowo przemyślany sposób. Czworo dorosłych pasażerów może wygodnie spędzić w niej długą podróż. Dzięki sporemu rozstawowi osi (2 588 mm) pasażerowie tylnej kanapy mają mnóstwo miejsca na nogi.

Mimo dynamicznej sylwetki linia dachu wcale nie opada zbyt szybko, a to oznacza, że nawet wysokie osoby wygodnie rozsiądą się z tyłu i nie będą narzekać na brak miejsca podczas długich podróży.

Imponujący bagażnik pomieści nawet 456 litrów. Po złożeniu oparć tylnej kanapy uzyskamy dostęp do 1216 litrów, co można wręcz uznać za rekord w tej klasie samochodów. Jest nie tylko przestronny, ale też bardzo sprytnie zaprojektowany. Pozwala na przewiezienie przedmiotów o szerokości 1 metra. Puma jest wyposażona w elastyczną osłonę przestrzeni za tylnym siedzeniem, która nie jest przymocowana do drugiego rzędu foteli i unosi się wraz z klapą bagażnika, dzięki czemu zmienia swoje położenie. W ten sposób nie zabiera miejsca na większe przedmioty.

W naszej wersji akurat tego nie było, ale warto wspomnieć, że Pumę można wyposażyć w zdejmowane pokrowce na fotele. Jeśli tapicerka się ubrudzi, możemy ją wyprać w zwykłej pralce, bez konieczności używania specjalistycznego sprzętu czy oddawania samochodu do wysprzątania.

Fot. Materiały promocyjne

Pod podłogą bagażnika kryje się jedno z najlepszych rozwiązań ostatnich lat

O pojemnym bagażniku wspomnieliśmy, ale pod jego podłogą znajdziemy jeszcze MegaBox. Co to? Głęboki pojemnik o wymiarach 76,4 x 75,3 x 30,6 cm.

Zastosowań dla niego jest mnóstwo - może posłużyć do przechowywania mniejszych przedmiotów, które z reguły dopychamy po całym bagażniku, ale przede wszystkim można w nim w pozycji pionowej przewozić wyższe przedmioty o wysokości do 115 cm (np. rośliny doniczkowe). Dodatkowo w dnie MegaBox'a umieszczono korek odpływowy, więc w razie zabrudzenia można sprawnie wszystko wymyć, a dzięki takiemu rozwiązaniu przewożenie nawet najbardziej brudnych rzeczy nie jest wyzwaniem.

My wrzucaliśmy tam głównie brudne i ubłocone buty oraz piłkę bez przejmowania się, że zabrudzimy samochód. Kilka razy MegaBox służył też za skrytkę na rzeczy, które nie były potrzebne, a zajmowałyby miejsce w bagażniku.

Znakomite rozwiązanie!

Fot. Materiały promocyjne

Skupialiśmy się na pasażerach i bagażach, a jak Pumą jeździ się kierowcy?

Kierowca polubi Pumę z dwóch powodów. Po pierwsze, właściwości jezdne. Ford słynie z doskonałych własności jezdnych swoich samochodów, czego dowiódł również w Pumie. Praktyczny i wygodny mały prowadzi się ze sporą dozą zadziorności, a sprężyste zawieszenie zachęca do szybszego pokonywania zakrętów. Ford po mistrzowsku połączył komfort jazdy z frajdą z jazdy. W każdej wersji silnikowej.

Nasza 155-konna Puma potrafiła dostarczyć sporo emocji, a w cenniku znajdziemy przecież wersję ST, którą stworzyli magicy z Ford Performance. Ale to historia na zupełnie inny test.

Fot. Materiały promocyjne

Druga sprawa, bo przecież nie tylko zakrętami żyje kierowca

Zadbano również o komfort kierowcy. Siedzi on w obszernych i dobrze trzymających fotelach, jego dłonie spoczywają na wygodnej kierownicy, a łokieć opiera o podłokietnik. Przed oczami może mieć efektowne wirtualne zegary, a duży ekran systemu multimedialnego SYNC wkomponowano tak, aby spojrzenie na jego wskazania nie rozpraszało podczas jazdy. Na tle konkurentów wyróżnia się także prostą oraz intuicyjną obsługą.

Wszystkie najważniejsze funkcje obsługujemy przyciskami i pokrętłami. Również klimatyzację, co jest ostatnio rzadkością w nowych samochodach. Z przodu wygospodarowano przestronne kieszenie w drzwiach, dużą półkę na telefon (z indukcyjną ładowarką) oraz uchwyty na kubki. Znakomite wrażenie potęguje poziom wykonania, materiały wysokiej jakości oraz dbałość o detale.

Miłośnicy smarfonów będą zadowoleni, bo SYNC 3 bez problemu dogaduje się z telefonami za pośrednictwem Apple CarPlay oraz Android Auto. My korzystaliśmy z rozwiązania Google i działało bez zająknięcia.

Na pokładzie Pumy znalazło się 12 czujników ultradźwiękowych, 3 radary oraz 2 kamery, które wspomagają kierowcę podczas jazdy i parkowania. Puma została wyposażona w adaptacyjny tempomat i system Stop & Go, szerokokątną kamerę cofania, system monitorowania martwego pola w lusterkach, system automatycznych świateł drogowych, aktywny system rozpoznawania znaków drogowych (korzystając z tempomatu samochód sam dostosuje prędkość do ograniczenia na danym odcinku drogi) oraz asystenta utrzymywania pasa ruchu i odległości od pojazdów jadących z przodu.

Kierowca może wybrać jedną z kilku wersji i dostosować Pumę do swoich preferencji. Na zdjęciach widzicie usportowioną odmianę ST-Line. W cenniku znajdziecie jeszcze Titanium oraz ciekawostkę. Pumę można zamówić teraz w wyjątkowej, limitowanej wersji Gold Edition.

Stylowa

Skonfiguruj

Rodzinna

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Miejski

Skonfiguruj

Prestiżowy

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

E-Transit

Dowiedz się więcej

konfigurator dostępny wkrótce

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Elegancki

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Luksusowy

Skonfiguruj

Ford Puma z EcoBoostem znakomicie odnajduje się w czasach, kiedy tankowanie boli

Nie licząc wersji ST, w polskim cenniku przy obydwu benzynowych propozycjach zobaczycie napis “EcoBoost Hybrid”. Do wyboru jest 125- lub 155-konna wersje litrowego, trzycylindrowego silnika. Można go połączyć z manualną skrzynią M6 lub automatem PowerShift. Jeśli 1.0 R3 budzi wasze obawy, to polecamy sprawdzić konkursy na Silnik Roku z ostatnich lat. EcoBoost zdominował stawkę.

Pod oznaczeniem “Hybrid” kryje się miękka hybryda. Co to jest? Miękka hybryda to dużo prostszy układ niż klasyczna hybryda typu HEV. Producenci różnie szacują jej wpływ na obniżenie paliwa i emisji CO2. Najczęściej mówią o około 10 proc., niektórzy zarzekają się, że może być to nawet kilkanaście proc.

Co daje takie rozwiązanie? Po pierwsze, samochód jest oszczędniejszy. Chętniej i częściej wyłącza silnik spalinowy, a mały motor elektryczny wspiera go podczas najbardziej wymagających czynności, przykładowo ruszania. Błyskawicznie działa także system Start Stop, który dotąd nas irytował, a w Pumie - nawet nie pomyśleliśmy, by go wyłączać.

Deklarowane przez Forda zużycie w testowej 155-konnej Pumie z automatem to 5,8 l/100 km. Na niektórych trasach spokojnie można zejść poniżej tego wyniku.

Po drugie, samochód z układem mHEV jest dynamiczniejszy. Nie mówimy tu o urywaniu całych sekund w przyspieszeniu do 100 km/h, ale wsparcie małego elektryka i tak odczuwamy. Nawet kilka KM przy ruszeniu albo wyprzedzaniu sprawia, że auto staje się trochę zrywniejsze na pierwszych metrach i od razu reaguje na gaz.

Osiągi testowanej 155-konnej Pumy z automatem robią wrażenie. 8,7 sekundy w sprincie od 0 do 100 km/h i 200 km/h prędkości maksymalnej. W “małym” SUV-ie to wartości więcej niż wystarczające.

Fot. Materiały promocyjne

Ty jeździsz normalnie, a to Puma oszczędza

W Fordzie Puma tak naprawdę w ogóle nie musicie się przejmować, że macie na pokładzie jakąś miękką hybrydę. Podobnie jak w przypadku klasycznych hybryd wszystkim zajmuje się tu sam samochód. Odzyskuje energię z hamowania, wyłącza silnik, wykorzystuje mocniejszą instalację do podtrzymywania pracy wszystkich układów auta, a przy przyspieszaniu wesprze silnik spalinowy lekkim kopniakiem elektrycznych koni mechanicznych.

Niczego nie trzeba włączać, niczego ustawiać ani niczym się przejmować.

Przy dzisiejszych cenach paliw te kilkanaście procent, jakie układ mHEV urywa ze średniego spalania to niebagatelna różnica. Nie bez znaczenia jest też niższa emisja CO2.

Fot. Materiały Promocyjne

Ford Puma 1.0 EcoBoost Hybrid – podsumowanie i ceny

Aktualny cennik otwiera 115 000 zł. W ofercie Ford Opcje Fordem Puma można jeździć już od znakomitych 1626 zł brutto miesięcznie. Z kolei rata dla firm to tylko 1235 zł netto miesięcznie.

To bardzo korzystna oferta za tak praktycznego i oszczędnego SUV-a. Ford Puma to pozycja obowiązkowa dla poszukujących wygodnego samochodu do jazdy po mieście. Możliwe, że po jeździe próbnej się zakochacie. Trudno o bardziej kompletny model w tej klasie.

Ford Puma przyciąga zadziornym wyglądem, a zatrzymuje kierowcę prowadzeniem, dynamiką, komfortem i oszczędną jazdą. No i trudno się nie zachwycić praktycznością. Tak duży bagażnik w 4,2-metrowym SUV-ie to przełom. A za MegaBoxem na pewno będziemy jeszcze długo tęsknić.

Dowiedz się więcej o elektromobilności
wróć do strony głównej
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama

+

Ford Mustang Mach-E

SKONFIGURUJ

Rozwiń