GO FORD GO ELECTRIC

Wejście E-Transita odmienia po raz kolejny rynek samochodów dostawczych i znowu to Ikona pojazdów użytkowych jest twarzą rewolucji

Materiał promocyjny

Nad autami z napędem konwencjonalnym zaczynają się gromadzić czarne chmury. Komisja Europejska rozważa nowy podatek dla pojazdów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi, który może podważyć opłacalność wykorzystania w motoryzacji paliw kopalnych. Do tego dochodzą rozrastające się strefy bezemisyjne w centrach dużych, europejskich miast i przestawianie świata na elektromobilność. Tym samym, logistyka bazująca dotychczas na oleju napędowym ma twardy orzech do zgryzienia. Czy jest rozwiązanie?

Odpowiedź znajdziemy u kilku producentów, ale tylko jeden oferuje ikoniczne auto dostawcze z zasięgiem przekraczającym 300 kilometrów. To wartość niezbyt imponująca dla przewoźników świadczących międzynarodowe usługi, ale nie możemy zapominać, że jest mnóstwo firm działających lokalnie, których kierowcy pokonują dziennie 70-250 km. To właśnie dla nich wprowadza się do katalogów elektryczne wersje popularnych modeli. Należy do nich ikoniczny Ford Transit. Jeden z najdłużej produkowanych samochodów użytkowych w historii.

Był rok 1953

Historia Transita zaczęła się w 1953 roku, gdy w fabryce w niemieckiej Kolonii linie montażowe opuściły pierwsze egzemplarze auta, które dużymi literami zaistniało w globalnym świecie spedytorów. Pierwszą generację utrzymano w cennikach przez dwanaście lat i od razu zaczęto przygotowywać zabudowy specjalistyczne dla wszelkich jednostek mundurowych i porządkowych. Błyskawiczny sukces w Europie Zachodniej zaowocował dynamicznym wzrostem popularności na innych kontynentach. Model stał się rozpoznawalny na całym świecie.

Kolejne generacje rosły (pierwsza miała zaledwie 4,3 metra długości), a produkcję w następnych dekadach lokowano w Chinach, Australii, Wietnamie, Urugwaju i Stanach Zjednoczonych. Obecne wcielenie jest dłuższe od pierwszego aż o 123 cm, a rozstaw osi zwiększył się z 230 do 330-452 cm. Nie bez znaczenia pozostaje też możliwość wszechstronnej konfiguracji dopasowanej do indywidualnych potrzeb. Zaczynamy od wyboru jednej z trzech długości w przypadku vana i kombi. Rozpiętość w centymetrach przedstawia się imponująco – od 553 do 670,5. Mamy też kilka wysokości – 242,5, 249, 254, 267 i 279. Ta wartość zależy od wybranej specyfikacji i napędu – FWD, RWD lub AWD. Maksymalna długość przestrzeni ładunkowej wynosi 422 cm, a objętość to 15,1 m3.

E-Transit

Dowiedz się więcej

konfigurator dostępny wkrótce

Miejski

Skonfiguruj

Prestiżowy

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Elegancki

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Luksusowy

Skonfiguruj

Stylowa

Skonfiguruj

Rodzinna

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Do pracy w każdych warunkach

Auto firmowe musi być wszechstronne. To nie tylko możliwość personalizacji wyposażeniowej i kubaturowej. Są firmy, które działają w trudnym terenie i regularnie zmagają się z błotem, głębokimi koleinami lub stromymi podjazdami. Właśnie dla nich, niektórzy opracowali wersje z napędem na 4x4. Tutaj znów możemy przytoczyć przykład Transita, który w specyfikacji Trail poradzi sobie tam, gdzie nie wjedzie większość SUV-ów. Zyskał zwiększony prześwit, osłony pod przednim i tylnym zderzakiem, a także nakładki ochronne na dolne części karoserii. Uterenowiony wariant możemy połączyć z napędem na przednią oś i mechanicznym dyferencjałem o ograniczonym poślizgu lub 4x4 z blokadą mostu i podziału momentu obrotowego na dwie osie w proporcji 50:50.

Na drugim biegunie znajdziemy eksploatację typowo miejską i podmiejską. Tutaj kluczem do sukcesu jest rachunek ekonomiczny. Podniesione auto może i poradzi sobie z wysokimi krawężnikami i zalanymi ulicami po oberwaniu chmury, ale nie wjedzie do stref przewidzianych dla aut bezemisyjnych. W aglomeracji, gdzie liczy się czas, pojazdy elektryczne mogą swobodnie poruszać się buspasami, a także bezkarnie korzystać z obszarów płatnego parkowania i zielonych stref, do których powstania w najbliższych latach zobowiązał się polski rząd. Poza korzyściami czasowymi, każdego dnia w kieszeni pozostanie kilkadziesiąt złotych. Mnożymy liczbę aut w parku maszynowym przez liczbę dni użytkowania i wynik może pozytywnie zaskoczyć nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków.

Fot. Materiały promocyjne

Samochody elektryczne są też prostszej budowy, mają mniej części, które mogą się zepsuć, co czyni je z natury bardziej niezawodnymi i tańszymi w codziennej eksploatacji. To właśnie na przeglądach i częściach można uzyskać dodatkowe oszczędności. W przeciwieństwie do wariantów z klasycznym napędem, elektryk nie ma filtra cząstek stałych, układu doładowania, zaawansowanego systemu wtryskowego, skomplikowanego rozrządu czy konieczności uzupełniania AdBlue. W perspektywie kilkuletniej eksploatacji, oszczędności będą wymierne, a przyjemność z jazdy niepowtarzalna.

Ford policzył, że koszty eksploatacji takiego samochodu użytkowego mogą być nawet o 40% niższe jak samochodu z klasycznym napędem spalinowym.

Sprawdzamy użytkowe aspekty

Wariantów użytkowego auta nie sposób zliczyć, bowiem każdy ma swoje indywidualne potrzeby, dlatego Ford wprowadzając na rynek zupełnie nowy, ale wciąż Ikoniczny model samochodu dostawczego, postawił na możliwość wyboru z szerokiej gamy rozwiązań. Tych policzalnych w pierwszym dostawczym samochodzie elektrycznym w historii amerykańskiego producenta, czyli Fordzie E-Transicie jest 25. Podobnie jak w spalinowym odpowiedniku, dobieramy wysokość i długość pod własne potrzeby. Dzięki umieszczeniu litowo-jonowych akumulatorów między kabiną a tylną osią, udało się utrzymać dotychczasowe parametry ładunkowe. W zależności od specyfikacji, ładowność wynosi od 720 do 1758 kg. Dopuszczalna masa całkowita została określona wartością 3,5 lub 4,25 tony, a dzięki nowelizacji ustawy obiema wersjami można jeździć posiadając tylko prawo jazdy kategorii B. Maksymalna kubatura ładowni to 15,1 metra sześciennego. Na tym nie kończymy wyliczania. W porównaniu z wysokoprężnymi odpowiednikami, ta odmiana została wyposażona w funkcję ProPower Onboard. Zapewnia stały dopływ prądu dedykowanych gniazd wtykowych o mocy do 2,3 kWh w części ładunkowej, co sprawia, że w dowolnym miejscu na Ziemi możemy od teraz korzystać chociażby z wiertarki, szlifierki czy młota pneumatycznego.

Więcej przyczepności

Większość dostawczych aut ma napęd na przednią oś. W e-Transicie znajdziemy optymalne RWD. Stawiając na elektryka, moment obrotowy w wysokości 430 Nm trafia na koła tylnej osi, między którymi umieszczono silnik. By chronić baterię i generator siły, zastosowano specjalne wzmocnienia i, co istotne z punktu prowadzenia, w miejsce resorów piórowych zainstalowano sprężyny oraz amortyzatory. Dodatkowo, w tej wersji dość nisko umieszczony został środek ciężkości. To korzystnie z kolei wpływa na komfort i bezpieczeństwo prowadzenia. Ford okazuje się zwrotny, zwinny i zapewnia dużo pewności nawet na mokrej czy innej, trudnej nawierzchni. Dzięki dobremu rozłożeniu masy i sprawnej elektronice, straty przyczepności są minimalne. Tym bardziej, że mamy do czynienia z potężnym napędem.

Fot. Materiały promocyjne

Do wyboru są dwie propozycje i każda z nich będzie rozsądna. Bazowy wariant rozwija 184 KM, zaś topowy 269 KM. Po co aż tyle mocy w pojeździe dostawczym? Najmocniejszy, wysokoprężny Transit ma 185 KM i 415 Nm, ale podstawowy tylko 105 KM. W dieslu moment obrotowy dostępny jest od około 1500-2000 obr./min. W elektrycznym generatorze niemal cały potencjał otrzymujemy od startu. To ważne, gdy mamy na „plecach” ciężki ładunek lub zależy nam na sprawnym pokonywaniu kolejnych odcinków. Reakcja na dociskanie gazu jest natychmiastowa. Zasięg? O to nie musimy się martwić. Według restrykcyjnej normy WLTP, odległość między ładowaniami wyniesie 308 kilometrów. Co istotne, w mieście odzyskamy sporo energii dzięki efektywnej rekuperacji, a przy umiejętnej jeździe rzadziej będziemy korzystać z pedału hamulca.

E-Transit

Dowiedz się więcej

konfigurator dostępny wkrótce

Miejski

Skonfiguruj

Prestiżowy

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Komfortowa

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Elegancka

Skonfiguruj

Elegancki

Skonfiguruj

Sportowy

Skonfiguruj

Luksusowy

Skonfiguruj

Stylowa

Skonfiguruj

Rodzinna

Skonfiguruj

Sportowa

Skonfiguruj

Ile kosztuje 100 kilometrów?

Do tej pory, w autach dostawczych królowały diesle – i tak pozostanie jeszcze w firmach, które użytkują swoją flotę na długich, międzynarodowych dystansach. W kontrze do nich pozostają operatorzy miejscy i podmiejscy, przejeżdżający dziennie do 250 kilometrów. Dla nich wartym rozważenia pojazdem będą właśnie te z napędem elektrycznym. Dlaczego?

Eksploatując diesla w zakorkowanym mieście, musimy liczyć się z realnym zużyciem paliwa na poziomie 12-14 litrów. Przyjmując cenę litra na pułapie 7,5 zł, 100 kilometrów pozbawi nas od 90 do 105 zł. Sporo. W alternatywie pozostają wersje z zasilaniem na gaz ziemny, ale stacje CNG policzymy na palcach jednej ręki. LPG w dostawczakach to rzadkość na miarę kwiatu paproci. Z pomocą przychodzi zatem elektryfikacja. Nie dość, że możemy dostać od państwa nawet 70 tysięcy zł bonusu w ramach programu „Mój elektryk”, to ładowanie w taryfie nocnej kosztuje zaledwie od 35 do 75 groszy. Tym samym, wpięcie się do gniazdka na firmowym parkingu pozwoli na podniesienie zasięgu o 100 km. Zakładając, że elektryczny pojazd zużywa w aglomeracyjnych korkach od 22 do 27 kWh, porównywalny dystans uszczupli portfel od 8 do 21 zł (zależnie od umowy z operatorem).

Pełny „zbiornik” uzupełnimy decydując się na montaż ściennego Wallboxa. Takie urządzenie kupimy w Fordzie za niespełna 3 tysiące zł. Dzięki niemu w ciągu godziny przetransferujemy do przywołanego Transita 11 kW i w ciągu dwóch godzin zwiększymy zasięg o blisko 100 kilometrów. Zdecydowanie szybsze ładowanie zapewniają szybkie ładowarki komercyjne. Jest ich około 2 tysięcy w Polsce. Na tych najszybszych cena przekracza 2 zł za 1 kW, ale w niespełna 35 minut poziom naładowania wzrośnie od 15 do 80% procent, dzięki czemu zyskamy nawet około 200km dodatkowego zasięgu.

Fot. Materiały promocyjne

Elektryki są natomiast bez porównania ze spalinowymi wersjami, względem których koszty warsztatowe zmaleją nawet o 40 procent. Czyli zaoszczędzimy nie tylko na paliwie, lecz również na serwisowaniu. W elektrykach mamy znacznie mniej problematycznych części wymagających okresowej opieki. Układ hamulcowy zużywa się dwa razy wolniej z uwagi na proces odzyskiwania energii i ładowania akumulatorów podczas hamowania, czyli tak zwaną rekuperację. Brak skomplikowanych podzespołów pozwoli skupić uwagę na przyjemności z jazdy i pamięci o wpięciu kabla do gniazdka po zakończonej służbie.

Komfort jak w osobówkach

Auta dostawcze są nieodzownym elementem drogowego krajobrazu. Widzimy je każdego dnia - w drodze do pracy lub podczas wakacyjnej podróży po autostradzie. Dostarczają przesyłki, żywność, lekarstwa lub przewożą osoby niepełnosprawne. Służą też w jednostkach mundurowych lub pomagają wykonywać szeroko pojęte usługi. Pomagają rosnąć gospodarce i czynią to w sposób coraz bardziej komfortowy.

Fot. Materiały promocyjne

Na pokładzie najnowszych pojazdów poczujemy się jak w aucie klasy kompaktowej lub nawet średniej. Wokół wygodnego fotela znajdziemy wiele gadżetów z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Zimą docenimy podgrzewaną szybę przednią i ogrzewanie postojowe, a na drodze radary wychwytujące przechodniów i samochody na kursie kolizyjnym. W trasie wesprze adaptacyjny tempomat oraz przednia i tylna kamera o szerokim kącie widzenia. Nie możemy zapominać o multimediach. Te u czołowych graczy segmentu pojazdów użytkowych dysponują ekranami o przekątnej 12 cali z funkcją dotykowej obsługi. Wszystko w służbie wygody. Większość z tych udogodnień otrzymamy w Fordzie w standardzie. Auto połączy się również z Android Auto i Apple CarPlay bezprzewodowo i pozwoli głosowo zawiadywać wybranymi funkcjami. E-Transit ma kamerę cofania 360 stopni, która wychwyci praktycznie każde zagrożenie podczas cofania. Tempomat adaptacyjny pozwoli na komfortową jazdę po drogach szybkiego ruchu czy obwodnicach, a system Active Park Assist uprzyjemni manewry parkowania. Niełatwo będzie znaleźć drugie, tak nowoczesne auto użytkowe.

Pozostaje tylko kwestia ustalenia indywidualnych preferencji i postawienia na optymalne źródło siły napędowej. Reszta będzie już tylko przyjemnością.

Dowiedz się więcej o elektromobilności
wróć do strony głównej
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama
  • Reklama

+

Ford Mustang Mach-E

SKONFIGURUJ

Rozwiń